czwartek, 8 sierpnia 2013

Jak pachnie śrubokręt?

Każdy rozpozna zapach kawy, świeżego pieczywa i skoszonego siana.
Jednak pewne rzeczy trudno nazwać.
Czy zastanawialiście się kiedyś, jak pachnie śrubokręt? 
Z tym problemem zmierzyło się kilku członków grupy dziennikarskiej.
Zobaczcie efekty ich pracy!

Wiktoria:
-Tato jak pachnie śrubokręt?- zapytał nagle chłopiec
-Hę? A co to za dziwne pytanie?- zdziwił się ojciec wychylając zza gazety swój ostro zakończony nos ozdobiony okularami.
-No ale jak pachnie?- niecierpliwił się malec.
Mężczyzna odłożył na bok pismo i zdjął okulary, a następnie posadził sobie synka na kolanach.
-A jak twoim zdaniem mógłby pachnieć?
-Hmm… nie wiem, nigdy go nie wąchałem.- odparł po chwili namysłu.
-Rozumiem. A gdybyś miał sobie wyobrazić zapach tego przedmiotu. Jaki by on był?
Chłopiec pomyślał chwilę.
-Truskawkowy?- zapytał niepewnie tatę
-Hmm… myślę że chyba nie jest zrobiony z truskawek. Pewnie pachnie inaczej.
-Więc jak pachnie?
-Jak śrubokręt.- tata puścił oko rozgniewanemu synkowi.- No już wrócimy do tego jutro gdy przyjdziesz z przedszkola, dobrze? Teraz kładź się spać bo jest już późno - mówiąc to zestawił chłopca ze swoich kolan na ziemię.
Malec niechętnie poczłapał w stronę swojego pokoju. Na podłodze leżał jakiś podłużny przedmiot. Chłopczyk podniósł go i powąchał.
-Zdecydowanie jak truskawka.- powiedział do siebie zaskoczony. Powąchał jeszcze raz.- Tata nie uwierzy! Jest naprawdę z truskawek!
Uradowany chłopiec położył się spać kurczowo trzymając narzędzie w małej rączce.
Następnego dnia gdy tylko wrócił do domu natychmiast pobiegł do swojego taty.
-Tato, tato! Już wiem jak pachnie!- krzyknął wbiegając do pokoju.
Ojciec chłopca spojrzał na niego z rozbawieniem.
-Naprawdę? Jak?
Brzdąc pokazał swemu tacie kłopotliwy przedmiot mówiąc:
-Sam powąchaj.
Rodzic spełnił prośbę chłopca po czym uśmiechnął się.
-No i?- dopytywał malec- Pchanie truskawkami?
-Nie.
-Jak to?!- zdziwił się.- Wczoraj tak pachniał!
Tata spojrzał zdziwiony na syna.
-Czułeś truskawki?- zapytał
-Tak a ty?
-Hmm… poczułem perfumy mojego taty. Gdy byłem mały, tak jak ty teraz, lubiłem siedzieć w garażu i przyglądać się jak naprawia różne rzeczy.
Wtedy mężczyzna zrozumiał, dlaczego poczuł inny zapach. Było to spowodowane jego wspomnieniami z dzieciństwa. Uwielbiał siedzieć ze swoim papą czując dokoła zapach perfum, natomiast jego synek uwielbiał truskawki które rosną w doniczce na parapecie obok skrzynki na narzędzia. Postanowił wytłumaczyć to malcowi, który niestety nie zrozumiał tego. Ostatecznie zadowolił się tym, że jego mama potwierdziła, że śrubokręt pachnie truskawkami.
-Zupełnie jak w domu mojej babci.- powiedziała do syna- Uwielbiałam siedzieć i wąchać zapach truskawek każdego dnia. Babka robiła z nich kompot, dżem, ciasto z truskawkami i wiele innych rzeczy. U niej w domu było naprawdę dużo truskawek! Całe pole! A dziadek gdy przychodził z pracy od progu krzyczał: Co zrobiłaś z nich tym razem?! I wszyscy w domu zawsze się z tego śmiali. Bardzo lubiłam u nich siedzieć. Twój pradziadek- zwróciła się do chłopca- uczył mnie naprawiać różne rzeczy, co nie podobało się babci, bo według niej było to zadanie dla chłopców a nie dziewczynek.

Malec niestety nie słuchał uważnie całej historii, za to jego tata z chęcią i razem z mamą zastanawiali się nad zapachem śrubokręta.

Paula:

Zapach śrubokręta może być różny, może pachnieć smarem, drewnem... w zależności do czego jest używany. Lecz gdy zamknę oczy i wczuję się w jego zapach, widzę mieszkanie moich dziadków z perspektywy dziecka. Cały śrubokręt jest przesiąknięty zapachem ich mieszkania, a także smarem, ponieważ gdy byłam mała często, przychodziłam do mojego dziadka, który pokazywał mi narzędzia i opowiadał o tym, co udało mu się naprawić. Dlatego śrubokręt tak dla mnie pachnie, ale każdy może czuć inny zapach, ponieważ wszyscy mamy inne wspomnienia. Dla jednych może pachnieć po prostu garażem a dla innych truskawkami...

Wiktoria:

Śrubokręt pachnie szczęściem mojej mamy
z powodu półki naprawionej przez tatę.
Śrubokręt pachnie moją radością,
gdy wujek naprawił kółko w moim wózku dla lalek.
Śrubokręt pachnie trudem taty,
który starał się zrobić niespodziankę mojej siostrze,
naprawiając jej ulubiony stolik.
Śrubokręt pachnie poświęceniem mojego brata
nad pierwszą próbą naprawy chodzącego misia mojej młodszej siostry.
Śrubokręt pachnie ciężką pracą mechanika pracującego w warsztacie.

Sylwia:

Moim zdaniem zależy to od tego, jak daleko pozwolimy ponieść się fantazji. Obojętnie jaki to będzie przedmiot: śrubokręt, ulubiony miś czy książka, w naszej wyobraźni może być tym, czym chcemy, pachnieć zapachem, który najbardziej lubimy, stać się zupełnie inną rzeczą - mieć własną duszę. Dla mnie śrubokręt miał nietypowy zapach, bardzo słodki. W wyobraźni służył do naprawiania starych, nikomu nie potrzebnych lalek. Gdy otworzyłam oczy, znowu stał się zimnym przedmiotem, wciąż jednak miałam uśmiech na twarzy. Tak małe rzeczy potrafią dziwnie sprawić, że pamiętamy o nich jeszcze długi czas.

Aga:

Jak pachnie śrubokręt?
Oto jest pytanie...
nurtujące, ciekawe, niełatwe zadanie!
Gdyby miał go w ręku doświadczony fizyk,
pewnie byłby to jego niezły rekwizyt.
Pachniałby wtedy prawem Newtona,
którego nauczyła mnie szkoła.
A co by się stało, gdyby do ręki wziął go pewny malkontent? Po co rozmyślać nad jego losem, gdyż wiadomo, że nie byłby on kontent.
A może ten skarb dostanie się w ręce pewnej Haliny,
która kocha jeżyny?
A to niespodzianka...
śrubokręt nagle zamienił się w kwiatka!
Z niego wyjdzie piękny bratek,
zrywany w prezencie dla matek.
One z wdzięczności i z daru pełnego miłości,
już bez wątpliwości stwierdzą jego właściwości.

Wiersz dosyć banalny, ale każdy może go zinterpretować, jak uważa i wtedy wydobędzie swój własny sens, bo to jest najważniejsze:)
Myślę, że różnorodność jest wspaniała i inspirująca, bo świat bez niej nie miałby żadnych pozytywnych barw. Dla każdego sens będzie pachniał inaczej :))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz